polski
związek
sportu
niesłyszących
zapraszamy do kontaktu oraz odwiedzenia naszego profilu nafacebooku

ZIG: Szachy

ZIG: Szachy
Podsumowanie - SzachyPOWRÓT DO Aktualności

Szachistki i szachiści, którzy w XIX. Zimowych Igrzyskach Głuchych 2019 zajęli wysokie lokaty, zarówno w kategoriach  indywidualnych jak i drużynowych, pragniemy zwrócić uwagę na fakt, że szachiści niesłyszący odnieśli największy sukces na tych Igrzyskach spośród, całej polskiej reprezentacji. Za sprawą szachistów, przywieźliśmy z Włoch pierwsze w historii Zimowych Igrzysk Głuchych – medale dla Polski. Medal srebrny zdobył indywidualnie Mateusz Łapaj w konkurencji szachów błyskawicznych, oraz medal brązowy,  zdobyła żeńska drużyna narodowa w konkurencji szachów klasycznych. Warto dodać, że bardzo blisko zdobycia medalu była Malwina Szewczyk, która w turnieju indywidualnym szachów błyskawicznych kobiet - zajęła 4 miejsce. Również 4 miejsce zdobyła nasza drużyna narodowa niesłyszących mężczyzn. Konkurencja wśród zespołów męskich była znacznie silniejsza aniżeli wśród zespołów kobiecych. 15 męskich i 6 żeńskich drużyn startowało w tych zawodach. Polacy i Polki potwierdzili swoją przynależność do światowej czołówki, plasując się na wysokich miejscach oraz przywożąc medale do kraju.

W turniejach drużynowych, kiedy liczą się punkty meczowe a nie punkty indywidualne, może być tak, że większość zawodników czy zawodniczek może być pod „tzw. kreską” czyli na punktowym minusie. Nie oznacza to, że zawodnik czy zawodniczka grali źle. Lepiej przegrać jeden mecz 4-0 niż przegrać 4 mecze „przysłowiowe 1-0”. Przed każdą rundą ustala się cele jakie zawodnicy powinni spełnić. Nie zawsze celem jest wygranie partii przez zawodnika. Niekiedy już samo ustawienie zawodnika na konkretnej szachownicy, pod konkretnego przeciwnika, stawia go w trudnej sytuacji. Chodzi często o to aby tak ustawić skład aby kogoś poświęcić aby inni mieli lżej.

Czasem zawodnik ma zadanie grać i jedynie szybko nie przegrać aby nie złamać ducha walki swojej drużyny w granym meczu. Wszystko się może rozstrzygnąć na pozostałych szachownicach. np. Jerzy Strzelecki większość partii grał na remis ale za to pomagał T. Miozdze aby ten wygrywał i w ten sposób udawało się m.in. wygrywać mecze. Oczywiście najwięcej wnieśli do gry obu drużyn Mateusz Łapaj i Malwina Szewczyk. Bez nich nie byłoby tak dobrych wyników. Choć sami też bez wsparcia trenerskiego czy kolegów nie wygraliby w pojedynkę. Krzysztof Chęciak nieprzerwanie całą dobę procedował się z organizatorami oraz z FIDE o anulowanie przegranej Maciej Szalko. Poza tym jako kapitan miał swoje dodatkowe obowiązki. Podobnie miała Joanna Strześniewska.

Bogdan Kozłowski i Maciej Szalko pomagali podczas „blitza” naszym zawodnikom np. odciągając ich od problemów organizacyjnych np. z wodą, z zapewnieniem miejsca do odpoczynku pomiędzy partiami, monitorowali komunikaty sędziowskie i kojarzenia par, informowali grających o czasie do startu rundy. Pomagali tym samym grającym skupić się na samej grze i na koncentracji. Polska męska drużyna od kilkunastu lat plasuje się w ścisłej światowej czołówce i przeważnie zdobywamy medale. 4-miejsce na Igrzyskach nie jest ujmą. Jest obecnie 9 wyrównanych drużyn, z których każda może zdobyć medal. 4 miejsce zespołu męskiego jest bardziej cenne ze sportowego punktu widzenia niż brąz kobiecego zespołu. Wśród mężczyzn jesteśmy w ścisłej światowej czołówce i nasz poziom gry plasuje nas na szczycie. U kobiet dwa zespoły: Ukrainy i Rosji mają poziom nieosiągalny teraz dla pozostałych drużyn. Istnieje przepaść pomiędzy tymi zespołami a naszą drużyną. Polki przytomnie rozegrały Igrzyska. Skupiły się na grze o brązowy medal i wygrały go, lecz 4 miejsce męskiego zespołu wymagało więcej włożonej pracy.

Igrzyska Głuchych to impreza najważniejsza w sporcie szachowym dla niesłyszących. Wypada ona raz na 4 lata. Same przygotowania trwają minimum 2 lata. Wiele włożonej pracy szachistów przyniosło wyjątkowy sukces. 18 poprzednich zimowych igrzysk nie przyniosło ani jednego medalu dla Polski, w żadnej z zimowych dyscyplin. Tymczasem z  19-Zimowych Igrzysk Głuchych sama ekipa szachowa przywiozła dwa medale : srebro i brąz, niczym kiedyś przywiózł Adam Małysz. Ponadto dwukrotnie byliśmy „o włos” od kolejnych medali. W obu wypadkach pechowo zajęliśmy 4 miejsce. Raz skrzywdziła nas sędzina, w drugim przypadku 15-letniej juniorce zabrakło doświadczenia.  Uważamy, że jako przedstawiciele naszej dyscypliny zrobiliśmy wszystko co w naszej mocy aby występ na  19ZIG przeszedł do historii jako występ niezwykle udany. Wskazane by było naszym zdaniem wynagrodzić maksymalnie naszych zawodników i zawodniczki gdyż Igrzyska to najważniejsza impreza nieporównywalna z jakąkolwiek inną. Jadąc na Igrzyska 2019 szachiści obiecywali minimum jeden medal, ten pierwszy, historyczny dla Polski. Trzeba przyznać, że byli pod wielką presją i ta presja też mogła mieć wpływ na to, że gdzieś tam po drodze nie wszystko się nam udało.

Jednak ci co obserwowali  grę naszych szachistów, zazwyczaj mówią o fantastycznym występie obu naszych szachowych drużyn.  Warto naszym zdaniem  w szachistów niesłyszących inwestować. Warto w obie drużyny. Wyniki były, są i jest nadzieja, że jeszcze będą. Wszyscy szachowi kadrowicze są skorzy dużo pracować i się rozwijać. 

Mężczyźni - czwarte miejsce w stawce 15 zespołów

Kazachstan przeciętna drużyna, z którą bez swojego najlepszego zawodnika zremisowaliśmy po drodze. Tutaj na Igrzyskach zawodnicy Kazachstanu, byli bardzo zmotywowani. Zapewne wielkie premie finansowe w razie zwycięstwa motywowały ich dodatkowo do walki. Kwota 250 tys. USD na zawodnika – robi wrażenie. Tyle mieli obiecane i udało im się szczęśliwie.

Niemcy zespół, który zawsze się liczył w rozgrywkach, lecz często nie miał dobrej taktyki, tym razem taktycznie wystawił swoich najlepszych graczy na dolnych szachownicach. Ta taktyka okazała się skuteczna i przyniosła sukces. Drużyna wygrała z Polską w bezpośrednim meczu, po raz pierwszy od wielu lat.

Chorwacja, mistrzowie świata,  drużyna ma w swoim składzie arcymistrza, oraz dwóch mistrzów FIDE. Chorwaci zawsze liczą się w rozgrywkach drużynowych. Tutaj zagrali nawet słabiej niż zwykle. Polacy z nimi zremisowali w bezpośrednim meczu.

Rosja i Ukraina to nasi tradycyjni rywale w walce o pierwsze miejsce na świecie. Oba zespoły należą do szachowych potęg. Oba są świetnie zorganizowane i mają szerokie zaplecze utalentowanych zawodników oraz trenerów a także spore fundusze, większe od naszych.

Łapaj Mateusz - był najlepszym zawodnikiem naszej reprezentacji. Najpierw zajął 2-miejsce w turnieju indywidualnym w stawce 43-zawodników. Był to turniej tzw. „blitza” czyli –szachów błyskawicznych. Za te osiągnięcie zawodnik otrzymał oficjalny srebrny medal Igrzysk. Następnie w turnieju drużynowym, w klasycznych partiach turniejowych, osiągnął najlepszy rezultat spośród wszystkich uczestników Igrzysk zdobywając na pierwszej szachownicy 7 punków z 8-partii. Wynik ten dał mu nagrodę indywidualną na swojej szachownicy (złoty medal) choć była to nagroda nieoficjalna, gdyż medale za osiągnięcia na poszczególnych szachownicach nie są zaliczane do oficjalnej klasyfikacji medalowej Igrzysk. Mają one jednak swój prestiż. Mateusz Łapaj dzięki swoim osiągnięciom w obydwu turniejach dowiódł, że był najlepszym szachistą tych Igrzysk! Ogromy sukces, jaki odniósł dzięki swojej grze, niestety nie przełożył się na medal w konkurencji drużynowej, gdzie stawka pretendentów do medali wynosiła minimum 8 silnych drużyn.  Polacy zajęli 4-miejsce, choć nie byli gorsi od zwycięzców- zespołu Kazachstanu, z którym bez swojego najlepszego zawodnika M. Łapaja- pozostali Polacy zremisowali 2-2.  Mateusz Łapaj jest naszą nadzieją na dalsze medale w Igrzyskach oraz na tytuł mistrza świata niesłyszących. To najmłodszy zawodnik w naszej drużynie, Ma niespełna 24 lata. Jest wskazane aby otrzymywał najwyższe możliwe stypendium, gdyż był najlepszym zawodnikiem Igrzysk, zanotował największy progres spośród zawodników czołówki światowej.

Miozga Tomasz - młody jak na szachistę lat niespełna 28, zawodnik zdobył 5,5 pkt. z 9 rozegranych partii. Grał na silnej drugiej szachownicy. Grając we wszystkich meczach drużynowych wziął na siebie duży ciężar gry. Ze swojego zadania wywiązał się bardzo dobrze. Zawodnik młody, dopiero kariera przed nim. Obok Mateusza Łapaja i Krzysztofa Chęciaka był w trójce polskich zawodników, którzy reprezentowali nasz kraj w turnieju indywidualnym. Zajął w „blitzu” 21-miejsce w stawce 43-zawodników. Biorąc pod uwagę, że w turnieju indywidualnym występowali najlepsi zawodnicy niesłyszący na świecie w tej konkurencji, uzyskany wynik nie jest zły, lecz z pewnością zawodnika nie zadowolił. Taktyka gry turniejowej w przypadku niepowodzenia na starcie turnieju zakładała ryzykowną grę w kolejnych rundach i tutaj nie udało się wskoczyć do czołówki, tylko nastąpiło zepchnięcie zawodnika na dalszą pozycję. Gdyby zależało zawodnikowi aby być w pierwszej dziesiątce to jest duże prawdopodobieństwo aby zawodnik osiągnął swój cel. Jednakże tutaj celowaliśmy w medal i po nie najlepszym starcie, trzeba było ryzykować grę na wygraną w każdej sytuacji. Nie udało się i wynik w połowie stawki nie jest zadowalający. Jednakże turniej błyskawiczny to trochę loteria. Tu trzeba obrać odpowiednią strategię i jeszcze mieć szczęście. Tomasz Miozga od kilku lat jest najsilniejszym obok Mateusza Łapaja zawodnikiem w drużynie niesłyszących. Przede wszystkim jako zawodnik młody może brać na siebie większe i bardziej wyczerpujące zadania. Może grać w dużej liczbie partii. Na dodatek więcej wygrywa. Warto w niego inwestować, gdyż nie miał od młodości takiego wsparcia trenerskiego jak Mateusz Łapaj a w ostatnich latach zrobił duże postępy.

Chęciak Krzysztof - kapitan męskiego zespołu. Lat 57. Aktualny wicemistrz kraju za Mateusza Łapajem. Na początku Igrzysk wystąpił jako jeden z trzech polskich zawodników w turnieju indywidualnym. Podobnie jak T. Miozga nie udało mu się dobrze wystartować. Już w pierwszej rundzie trafił na aktualnego mistrza świata niesłyszących, zarówno w szachach klasycznych jak i błyskawicznych i przegrał partię. Potem odrabiał straty i nawet grał w czołówce turnieju lecz aby wejść do strefy medalowej trzeba było jeszcze ryzykować. No i tutaj nie było mowy o grze na utrzymanie wysokiej pozycji. Poza tym los w jednej z rund skojarzył Krzysztofa Chęciaka i Tomasza Miozgę, nie można było ze względów taktycznych zremisować w tej partii. Ktoś musiał wygrać. Wygrał Tomasz Miozga i on zatrzymał dobrze grającego do tej pory Krzysztofa Chęciaka. Następnie Tomasz Miozga sam miał gorsze momenty. Ostatecznie Krzysztof Chęciak zdobył tyle samo punktów co Tomasz Miozga  i zajął 23 miejsce w stawce 43 zawodników. Szkoda, że los skojarzył obu Polskich zawodników w nie sprzyjającym  momencie. Następnie Krzysztof Chęciak  wystąpił w trzech partiach zdobywając 0,5 punktu. Z uwagi na pojawiające się problemy zdrowotne, zawodnik ten zazwyczaj nie rozgrywa wielu partii a jest wystawiany w kluczowych momentach turnieju.
Na słabszy wynik punktowy złożyły się następujące przyczyny:
- w pierwszej partii brak szczęścia. Pomimo uporczywej walki na wygraną, przy znaczącej przewadze materialnej Polaka, grającego czarnym kolorem, przeciwnik szczęśliwie uratował remis, gdyż na szachownicy pojawiła się jedna z tych nielicznych pozycji, w której przy różnobarwnych gońcach, nawet dwa piony przewagi w końcówce nie dają wygranej.
- w partii drugiej rywalem Polaka był były mistrz świata niesłyszących S.Salov (Niemcy), miał on atut białego koloru i wygrał partię, w której Krzysztof Chęciak próbował czarnymi grać na wygraną bo taktyka meczowa tego wymagała. Tym samym czarne przekroczyły granice ryzyka i zostały skontrowane.
- w swojej ostatniej partii Krzysztof Chęciak przechodził kryzys zdrowotny. Był zgłoszony do gry poprzedniego wieczora, nie można było w dniu meczu dokonać zamiany zgłoszonego zawodnika.  Krzysztof Chęciak  bardzo szybko się poddał. Już do końca turnieju się kurował i zajmował  sprawami organizacyjnymi oraz pomagał innym zawodnikom w przygotowaniach do partii Krzysztof Chęciak ma duże osiągnięcia  szachowe i jeszcze większe organizacyjne. Problemem jest zdrowie. Jeżeli zawody są w lecie, nie ma problemu, gorzej zimą i w górach przy zmiennej pogodzie. Zawodnika stać na bardzo dobry wynik w każdych zawodach, jeśli będą zapewnione dobre warunki pobytu i do gry.

Kozłowski Bogdan - był debiutantem w drużynie narodowej niesłyszących. Jego debiut wypadł na Igrzyskach. Rozegrał dwie partie obie przegrał. W pierwszej trafił na lidera Kazachstanu (zwycięzcy 19 ZIG) i był bez szans. W drugiej partii przegrał z nieznanym zawodnikiem Indii. Zadecydowało słabe przygotowanie debiutowe i brak partii przeciwnika w bazie danych. Bogdan Kozłowski, dużo pomagał innym zawodnikom w wertowaniu partii przed kolejnymi rundami. Zawodnik wszedł niedawno do krajowej czołówki niesłyszących. Dużą siłą jego gry jest przygotowanie teoretyczne. Tu przed Igrzyskami miał utrudnione zadanie bo jako debiutant nie znał przeciwników ani realiów. Wymaga więcej czasu być w kadrze oraz na zawodach międzynarodowych aby się mógł przygotować należycie. 

Strzelecki Jerzy - rozegrał 8 partii zdobywając 3,5 punktu. Zawodnik grał prawie we wszystkich meczach, biorąc na siebie duże zadania. Być może wynik jak na 5 szachownicę nie jest najlepszy, lecz trzeba tu dodać, że w meczach drużynowych nie liczą się małe punkty zawodników lecz punkty meczowe. Zawodnicy stosują różne taktyki aby wygrać mecz. Mają różne zadania od trenera. Nie zawsze można dbać o to aby dorobek punktowy był na plusie. Czasem zawodnik gra więcej razy czarnym kolorem a sytuacja dodatkowo zmusza go aby grał na wygraną. Stąd małe punkty nie zawsze są miarodajnym miernikiem gry zawodnika. Jerzy Strzelecki podczas Igrzysk był najwięcej pracującym teoretycznie zawodnikiem w Polskim zespole. Przygotowywał też do gry T. Miozgę, który dzięki opracowaniom debiutowym Jerzego Strzeleckiego grał pewniej i punktował tam gdzie to było możliwe. J. Strzelecki jest najbardziej doświadczonym polskim zawodnikiem w kadrze niesłyszących. Jest aktualnym mistrzem świata niesłyszących w kat.+60. Byłym mistrzem Europy. Ma szanse na kolejne trofea w tej kategorii choć nie tylko.  Także w szachach drużynowych jest podporą reprezentacji i posiada największą bazę debiutów opracowaną na fiszkach.

Szalko Maciej - rozegrał 6 partii zdobywając 3 punkty. W jednej z partii sędzina pomocnicza zawodów wydała mylną decyzję, po której przeciwnik Macieja Szalko wykonał drugi ruch z rzędu. Ruchy w szachach są naprzemienne, jednak obaj zawodnicy byli w dużym niedoczasie a przeciwnik z Bułgarii świadomie grał nie fair. Sędzina się pogubiła a nasz zawodnik przez to stracił piona i przegrał partię, która powinna zakończyć się remisem. Mecz z Bułgarią zakończył się wynikiem 2-2, lecz gdyby sędzina zachowała się przytomnie to wówczas mielibyśmy wygraną, kto wie czy nie na wagę medalu. Po tym incydencie polska drużyna złożyła protest, do organizatorów Igrzysk oraz do FIDE.  Organizatorzy nie uwzględnili protestu, nie doszło do konfrontacji z sędziną zawodów. Natomiast ocena FIDE była dla nas korzystniejsza łącznie z przyznaniem nam racji, jednakże FIDE zastrzegła, że to organizator może wydać decyzję wiążącą.  Maciej Szalko to rówieśnik Tomasza Miozgi. Rocznik 1992. Młody wiek jak na szachistę. Jego rozwój jak na zawodnika nie był tak szybki jak Mateusza Łapaja czy nawet Tomasza Miozgi ale widać postęp w ostatnich dwóch latach. Maciej Szalko powoli staje się zawodnikiem podstawowym. Dotychczas grywał jedną do trzech partii teraz w Igrzyskach grał 6 razy i radził sobie coraz lepiej. Ma dużą siłę gry praktycznej lecz musi popracować nad repertuarem debiutowym. Tu jest szansa, że poprawi swoje wyniki.

           
Miejsce Państwo Ilość pkt. wg. punktacji olimpijskiej Liczba zawodników punktujących Punkty meczowe Punkty z partii
1 Kazachstan 8 6 13 22.0
2 Niemcy 7 5 13 22.0
3 Chorwacja 6 6 13 21.0
4 Polska 5 6 12 19.5
5 Bułgaria 4 5 10 19.5
6 Uzbekistan 3 6 10 19.0
7 Włochy 2 6 9 20.5
8 Ukraina 1 5 9 19.0
9 Białoruś 0 5 9 20.5
10 Rosja 0 6 9 19.0
11 Mongolia 0 5 9 19.0
12 Bośnia i Hercegowina 0 5 8 18.0
13 Indie 0 5 6 17.5
14 USA 0 4 4 14.5
15 Brazylia 0 3 1 3.0

 

Kobiety - brązowy medal w stawce 6 zespołów.

Kobylińska Monika - Zdobyła 1,5 punktu z 7 gier. Zawodniczka spoza pierwszej trójki w naszym zespole, ze względów taktycznych została zgłoszona do gry na pierwszej szachownicy. Jej zadaniem było przede wszystkim jak najdłużej utrzymywać pozycję i nie przegrywać szybko z silnymi rywalkami oraz starać się urywać punkty silniejszym zazwyczaj od siebie zawodniczkom. Ta sztuka jej się udawała. Rozegrała kilka dobrych partii. Zawodniczka jako jedna z trzech w polskim zespole była wytypowana do gry w turnieju indywidualnym. Na 16 startujących zawodniczek zajęła 15 miejsce. Jest w ciąży i to miało wpływ, że nie potrafiła ”iść na całość”. Tutaj wydawało się trenerom, że zawodniczka zagra tak jak za swoich najlepszych występów, lecz niestety przy złym samopoczuciu w ciąży może być kryzys. Zawodniczka jest dość młoda ma 30 lat i jeszcze wiążemy z nią nadzieję, że na następnych zawodach międzynarodowych wróci do formy. Ona w Kazachstanie podczas MŚ wygrała kategorię kobiet w turnieju Open.

Strześniewska Joanna - kapitan żeńskiego zespołu. Wystąpiła we wszystkich 10 rundach biorąc na siebie ciężar gry na drugiej szachownicy. Zdobyła 3 punkty z 10 rund. Przy udziale niezwykle silnych zespołów kobiecych Ukrainy i Rosji, które mają w swoim składzie bardzo silne zawodniczki na wszystkich szachownicach-było niemal pewne, że w czterech meczach po dwa z każdym zespołem, nie uda się z tymi drużynami na drugiej szachownicy urwać choćby połówki punktu. Stąd praktycznie w pozostałych 6 – partiach, nasza kapitan zdobyła 50 % punktów na drugiej silnej szachownicy. Nasza taktyka polegała m.in. na tym, że nasze aktualne mistrzyni i wicemistrzyni Polski  (Malwina Szewczyk i Izabela Towarnicka) będą punktowały rywalki na szachownicach nr 3 i nr 4. Zadaniem Joanny Strześniewskiej było nie tracić wielu punktów z zespołami z poza pierwszej dwójki. I to się Joanny Strześniewskiej udało. Zawodniczka była typowana do gry w blitza lecz bała się odpowiedzialności ponieważ jako kapitan i tak miała liczne obowiązki , wolała skupić się na drużynie . Zamiast niej nie mieliśmy wyboru i Monika Kobylińska ją zastąpiła. Wynik Joanny Strześniewskiej mógłby być lepszy ale też by zapewne ją nie usatysfakcjonował.

Towarnicka Izabela - Zdobyła 5 punktów z 9 rund na trzeciej szachownicy. Obok Malwiny Szewczyk była najlepszą zawodniczką naszego zespołu. Dzięki temu, że słabsze od niej zawodniczki, grały na pierwszej i drugiej szachownicy, łatwiej jej było punktować na trzeciej „desce”. Bardzo dobrze wywiązała się ze swojego zadania i była silnym punktem zespołu. Zawodniczka jako jedna z trzech w polskim zespole była wytypowana do gry w turnieju indywidualnym. Na 16 startujących zawodniczek zajęła 10 miejsce. Zawodniczka  doświadczona, miała 20 lat przerwy w grze. Na nowo zaczęła trenować szachy, robi duże postępy i już jest wicemistrzynią Polski. Na Igrzyskach była jednym z filarów zespołu. Jest przewidziana do gry w turnieju Open podczas Mistrzostw Świata Niesłyszących 2020 w Estonii.

Szewczyk Malwina - była najlepszą zawodniczką polskiej, kobiecej  drużyny. W rozgrywkach drużynowych rozegrała 7 partii zdobywając 6,5 punktu co jest znakomitym wynikiem indywidualnym, drugim w tych Igrzyskach wśród kobiet.  Za ten wynik zawodniczka uzyskała medal na swojej szachownicy, choć medal nieoficjalny. Zawodniczka jako jedna z trzech w polskim zespole była wytypowana do gry w turnieju indywidualnym. Na 16 startujących zawodniczek zajęła 4 miejsce. Do medalu zabrakło pół punktu. Zawodniczka ma dopiero 15 lat  i  na następnych Igrzyskach może poprawić swój wynik. Jest naszą nadzieją na tytuł mistrzyni świata niesłyszących seniorek. Jako juniorka już posiada medale MŚG.

Wardziak Ewa - grała w 4 rundach. Nie udało się jej zremisować partii. Grała z silnymi zespołami po to aby inne zawodniczki mogły odpocząć i być gotowe do gry z rywalkami, które były w zasięgu do ogrania przez polski zespół. Ponad 15-krotna mistrzyni Polski jest zawodniczką, niezwykle doświadczoną, od której inne zawodniczki na zgrupowaniach mogą wiele się nauczyć. Ponadto jest świetną sparingpartnerką dla młodszych zawodniczek. Zawodniczka jest przewidziana do gry w MŚ Niesłyszących +55 oraz w następnych zawodach drużynowych ICCD.

Krzyszkowiak Bożena - grała w 3 rundach. Nie udało jej się zdobyć choćby połówki punktu. Podobnie jak Ewa Wardziak grała po to aby inne zawodniczki mogły odpocząć i być gotowe do gry z rywalkami, które były w zasięgu do ogrania przez polski zespół. Również zawodniczka bardzo doświadczona i najstarsza w zespole obok Ewa Wardziak. Bożena Krzyszkowiak obok Ewa Wardziak są w czołówce najlepszych zawodniczek niesłyszących na świecie w kat. +55.

Zespoły kobiece Ukrainy i Rosji są od lat najlepsze w tej konkurencji. Oba zespoły mają rankingi powyżej 2000 punktów ELO. Tymczasem kobiecy zespół polski ma ranking 1432 co stanowi „przepaść”. W zaistniałej sytuacji na Igrzyskach Polki miały szansę na 3- miejsce i tę szansę wykorzystały.

           
Miejsce Państwo Ilość pkt. wg. punktacji olimpijskiej Liczba zawodników punktujących Punkty meczowe Punkty z partii
1 Ukraina 8 6 18 33.0
2 Rosja 7 5 18 32.5
3 Polska 6 6 9 16.0
4 Białoruś 5 6 8 13.5
5 Kazachstan 4 5 4 13.0
6 Indie 3 6 3 12.0

Indywidualne - szachy błyskawiczne

Łapaj Mateusz
Znakomity wynik. Srebrny medal. Przegrał tylko z arcymistrzem z Izraela. Pierwszy medal dla Polski w historii Zimowych Igrzysk Głuchych. Były to 19-te Igrzyska.

Szewczyk Malwina
Czwarte miejsce. Niewiele zabrakło do medalu. Świetny występ naszej juniorki.

Towarnicka Izabela
10 miejsce na 16 zawodniczek. Wynik jakiego się spodziewaliśmy w silnej konkurencji.

Kobylińska Monika
15 miejsce na 16 zawodniczek. Wypadła słabo. Poniżej oczekiwań.

Miozga Tomasz
21 miejsce na 43 zawodników. Liczyliśmy na więcej gdyż T. Miozga już był brązowym medalistą MŚ w tej konkurencji (2016). Tutaj zagrał słabo. 

Chęciak Krzysztof
23 miejsce na 43 zawodników. Liczyliśmy na więcej gdyż  K. Chęciak już wygrał na   MŚG w tej konkurencji. (2008). Tutaj miał brak szybkości i problemy zdrowotne.

Biorąc pod uwagę że w zawodach w blitzu startować mogło po 3 wytypowanych zawodników z każdego kraju (3 kobiet + 3 mężczyzn) wyniki Polaków są bardzo dobre. Blitz to często tzw. loteria i trzeba ryzykować. Polacy zajęli 2 dobre miejsca (2 i 4) co potwierdza przynależność do światowej czołówki. 

Wszystkie zawody w szachy błyskawiczne wśród niesłyszących w Polsce trzeba rozgrywać tempem olimpijskim 3 minuty + 2 sekundy. Stare tempo 5 minut na partię powinno być wycofane.

Serwis korzysta z plików cookies w celu realizacji usług zgodnie z polityką prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookies w Twojej przeglądarce lub konfiguracji usługi.